Opuszczona Plaża

Tak, trzeba przyznać, że sytuacja była niecodzienna - dwie dziewczyny samotnie spędzające czas nad morzem o wschodzie słońca. Na dodatek warto powiedzieć, że Flaky bardzo przypadła do gustu brązowookiej. Może właśnie przez tą swoją odmienność?
Zaskoczona takim obrotem sprawy, wpatrzona w koleżankę, grała kolejne dźwięki słynnego klasyka. Ten niesamowity głos już totalnie urzekł Charlie, która nie była w stanie nawet dalej śpiewać, a jedynie dalej ciągnęła struny gitary wsłuchując się i patrząc na dziewczynę. Po chwili instrument ucichł... - Masz niebiański głos... - odparła nieprzerwanie patrząc na Fergie. Po tych słowach zamilkła na moment nieco speszona. Nie sądziła, że to powie, a jednak. I co teraz? Zrobiło się trochę niezręcznie. Charlie przerwała te długie spojrzenie i odwróciła głowę stronę morza. Przymykając oczy wsłuchiwała się w rytmiczny, spokojny szum morza.

Gdy gitara znów zaczęła grać Flaky lekko zaczerwieniona poruszała się na boki, nie odrywając wzroku od oczu koleżanki. Uśmiechała się wesoło i coraz odważniej śpiewała. Jednak Charlie przestała w końcu grać i powiedziała rudej komplement na co ona jeszcze bardziej się zarumieniła.
- Dziękuję, ale brakowało mi twojego ślicznego śpiewu. - rzekła do niej. Widząc jak odwraca głowę była lekko niezadowolona. Złapała jej bródkę i obróciła znów w swoją stronę. - Trust I seek and I find in you.. - dośpiewała wesoło.

- Ale ja naprawdę nie potrafię śpiewać... - zaśmiała się cicho rumieniąc się lekko na policzkach. Rozkoszny szum wody przerwał niezwykle ciepły dotyk rąk Flaky, która na dodatek przyciągnęła znów Charlie swoim niesamowicie tajemniczym spojrzeniem. Serce brązowookiej waliło jak oszalałe, czuła jak się czerwieni na twarzy, a jej ciało przechodziły niezliczone ilości dreszczy. Długie, upojne wręcz patrzenie na siebie obu dziewczyn było tak niezwykłe...
- To Ciebie szukałam całe życie... - powiedziała cicho całując dłoń Flaky.

Fergie była bardzo delikatna. Na zewnątrz jak i w środku. Jej ruchy były płynne i bardzo ostrożne. Wiatr zawiał od strony morza i rozwiał jej rude włosy. Poprawiła je jedną dłonią.
- Potrafisz. Masz taki melodyjny głos. - zaprzeczyła jej słowom, słodko się uśmiechając. Jedna z większych fal dotarła do brzegu i woda dotarła aż pod gołe stópki panienki Russell. Zaśmiała się cicho, patrząc wciąż w oczka Charlie. Zastanawiała się nad czym teraz myśli.
- Jesteś słodziutka jak się rumienisz, wiesz? - rzekła swym wciąż dziecięcym głosem. Złapała rękę koleżanki lekko się czerwieniąc. Chciała coś teraz zrobić, lecz troszkę się wstydziła, dlatego też jej policzki przybrały inną barwę. Przysunęła twarzyczkę do jej twarzy, mrużąc oczka. Brązowooka mogła poczuć jej gorący oddech na swojej szyi..

Romantyczny nastrój, który w tejże właśnie chwili był wszechobecny jeszcze bardziej potęgował emocje i uczucia obudzone się w serduszku Charlie. - To Ty jesteś słodziutka. - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy gładząc policzek Flaky. I gdy ta przysunęła się jeszcze bliżej brązowooka zupełnie odleciała. Objęła mała Fergie i przytuliła mocno składając na jej ustach delikatny pocałunek. Wtedy czas nagle stanął, a chwila ta jakby trwała wiecznie... Złączone w jedność wargi dziewcząt, wtulone w siebie ciała i karuzela uczuć w głowie Charlie. Po chwili upojnego uniesienia brązowooka jak zaczarowana patrzyła na Flaky. - Przepraszam, chyba nie powinnam... - rzekła jakby trochę smutno. Widać było, że nie chciała zranić tak delikatnej istotki.

Nie tylko Charlie serce zabiło mocniej. Przecież Flaky była młoda i nie potrafiła panować nad swoimi emocjami jak niektórzy pełnoletni nastolatkowie. Miała gorącą dłoń, która tak delikatnie przesuwała się po zaczerwienionym policzku. Nie miała już siły odpowiadać na jej słowa, gdyż nie potrafiła wydusić z siebie słowa.
Całe szczęście Charlie odczytała zamiary rudej i wyszła jej planom na przeciw. Gdy objęła ją ręką cichutko westchnęła. Słodki uśmiech pojawił się na jej twarzy czując usta koleżanki na swoich. Czekała na to. Położyła łapki na jej szyi, oddając się pocałunkowi.. Brązowooka nagle przerwała. Fergie z wciąż przymkniętymi ślepiami kiwnęła głową przecząco i nachyliła się nad nią by ją położyć na piasku. To uczucie było cudowne i nie chciała tego tak szybko kończyć. Jej włoski opadły na twarzyczkę towarzyszki, a ona pożądająca ust - wpiła się znów w nie..

Wszystko trwało tak szybko. Słońce już było dość wysoko, jednakże one dalej pozostawały same. Wokół żywej duszy, dlatego też mogły swobodnie oddać się tej namiętności. Gdy Flaky przejęła inicjatywę, Charlie w ogóle się nie opierała, a jedynie jeszcze bardziej przyciągnęła dziewczynę do siebie całując ją długo, przelewając w nią wszelkie swoje uczucia. Oddając się jej w pełni delikatnie wędrowała palcami po ciele podrażniając delikatnie naskórek tak że pojawiła się gęsia skórka. Przerwała na chwilę te pieszczoty i uniosła Flaky układając ją na piasku. Pochylając się nad nią obdarowywała jej ciało milionami pocałunków i coraz to cięższych oddechów towarzyszących całemu zajściu.

Nawet nie zastanawiała się co by zrobiła gdyby ktoś je zobaczył. Nie liczyło się to dla niej, bo mogła teraz oddać się delikatnym ruchom Charlie. Jej palce drażniły skórę rudej, która częściowo była odkryta. Oddech wyraźnie jej przyspieszył, a ona próbując go wstrzymać cichutko pojękiwała, gdy dłoń koleżanki dotykała jej brzucha.
Kolejna pauza jaka nastąpiła nie zapowiadała przykrości czy wstrzymania doznań. Teraz brązowooka przejęła inicjatywę, a młodszej Fergie było to na rękę, bo gubiła się w tej sytuacji.. Każdy pocałunek odbierała tak zachłannie, pragnąc coraz więcej. Podniosła swoje rączki i objęła nimi towarzyszkę, wsuwając dłonie pod jej bluzkę i masując plecki. Było gorąco, nawet bardzo..

Tak, temperatura nad morzem z każda godziną rosła, ale także ich ciała były coraz bardziej rozpalone, momentami aż płonęły. Tak niewinnie leżąca teraz na piasku Flaky była taka słodka, cichutkie pojękiwania oddziaływały na wszystkie zmysły Charlie, każde pociągnięcie wilgotnego języka zdobiła na końcu bardzo subtelnym pocałunkiem. Aksamitna skóra dziewczyny doznawała niezwykłej ekstazy. Odważna już teraz brązowooka zdecydowała się na kolejny krok. Podnoszą nieco Fergie ściągnęła jej powoli bluzkę, a jej oczom ukazały się piękne, jędrne piersi zakryte seksownym, czerwonym stanikiem. Pożądanie wzięło gore... Namiętne pocałunki przeplatały się z cichymi jękami. Charlie bardzo delikatnie odchyliła stanik i dotykała jej nabrzmiałych suteczków pieszcząc je paluszkami.

Flaky musiała wyglądać bardzo niewinnie. Leżąc na piasku nóżki miała lekko ugięte w kolanach i rozchylone na boki, by nie zsunąć się. Włosy rozrzucone na piasku wyglądały jak artystyczne kleksy na płótnie. Błyszczące oczka wpatrzone był w przyjaciółkę, a słodkie, malinowe usta otwarte. Wydobywały się z nich cichutkie jęknięcia mieszane z pomrukiem.
Język Charlie krążył po nagim ciele Fergie, która lekko wyginała się, czując te pieszczoty. Po każdym subtelnym pocałunku słychać było wesołe westchnięcie.. Brązowooka ściągnęła bluzkę z rudej. Ta zaczerwieniła się mocno, lecz nie zagradzała drogi koleżance.
- Dam się założyć, że już wcześniej czekałaś na ten moment. - mruknęła jej do uszka, które zaraz lekko nadgryzła. Jeszcze nikomu nie pozwoliła się dotykać w takich miejscach, ani nikt nie miał okazji zobaczyć ich odkrytych. Pierwszy raz to poczuła i nie chciała by się kończyło. Jęknęła głośniej, gdy palce licealistki pieściły jej sutki..

Nieco rozchylone uda Flaky tak bardzo kusiły, że Charlie zsunęła rękę z piersi, poprzez brzuszek w dół. Masując je po wewnętrznej stronie całowała powabne usta dziewczyny. - Aż tak było widać? - zaśmiała się miziając noskiem nosek Fergie. - Odkąd Cię pierwszy raz ujrzałam wiedziałam, że będziesz tego warta... - dodała po chwili dalej masując okolice krocza nastolatki. Wtedy Charlie naszła chwila refleksji. Jej towarzyszka była taka niewinna i chyba jeszcze nie gotowa na dalsze kroki, dlatego też brązowooka zawahała się trzymając rękę na guziku przy spodniach i pytająco spojrzała w oczy Flaky. Czy to już ten czas i miejsce? Mogły to zrobić tu i teraz chyba nawet obie tego pragnęły, jednakże Charlie nie zamierzała naciskać tylko oczekiwała na odpowiedź.

Jej brzuszek uginał się lekko gdy ręka powoli przejechała po jego powierzchni, jednak czując dłoń na wewnętrznej stronie uda jęknęła przeciągle, odchylając nieco głowę do tyłu. Choć dotykała ją wciąż przez spodnie, to wywoływało u niej niesamowite doznania i falę emocji. Czuła, że w dole nie jest zbyt sucho, dlatego zaczerwieniła się, obracając głowę w bok.
- Widać teraz czego chcesz. Nie zastanawiasz się od czego zacząć. Miałaś już obrany cel. - rzekła cicho. Skąd u tak młodej osóbki taka wiedza i umiejętność dedukowania..?
Charlie zatrzymała się na guziku od spodni Flaky. O co chodziło? Spojrzała na twarz brązowookiej i jej piękne oczka. Widziała w nich niepewność. Teraz wszystko leżało w rękach przyjaciółki. Panienka Russell czuła jedynie pożądanie i podniecenie, a będąc w młodym wieku nie potrafiła nad tym zapanować i nie myślała teraz trzeźwo.

Zasmucona Charlie spuściła głowę, zabrała rękę z ciała Flaky i usiadła z powrotem na piasku kuląc się. - Nie miałam wobec Ciebie złych zamiarów... - odrzekła cicho spoglądając na falujące morze. Teraz już wiedziała, że raczej nie może posunąć się dalej. Siedziała więc spokojnie wpatrując się w tafle wody przed sobą. - Przepraszam, jeśli zrobiłam Ci coś złego, naprawdę nie chciałam... - tu urwała a do jej oczu napłynęły łzy. Teraz jej myśli były istną karuzelą, zmieszana Charlie nie wiedziała co ma zrobić.

Zachowanie Charlie uspokoiło rudą, która ostatni raz westchnęła i podniosła się do siadu. Miała na sobie jedynie czerwony stanik, dlatego też wolała się ubrać by nie wzbudzić znów pożądania ani w przyjaciółce, ani w sobie.
- To nie twoja wina. Nie chciałaś posuwać się dalej, to ja Cię podkusiłam do tego. - rzekła cichutko, patrząc na dziewczynę. - Nie płacz! Świat jest okrutny i pełen niespodzianek. Musimy wiedzieć jak postąpić w każdej sytuacji! Możliwe, że idąc dalej w tym incydencie mogłoby się nam coś stać, więc swoją postawą byłaś rozsądna i trzeźwo myślałaś! - lekko zdenerwowana nie potrafiła wytrzymać dłużej. Wstała, patrząc na nią z góry. Trzeba nauczyć się w życiu panować nad rzeczami i sytuacjami, które daje los. Trzeba widzieć plusy i minusy i myśleć z rozsądkiem. Gdyby to zrobiły któraś mogłaby tego pożałować i znienawidziłyby siebie wzajemnie.

Charlie otarła łzy i złapała za rękę Flaky. - Usiądź proszę...- odrzekła cicho i gdy ta usiadła, brązowooka wzięła ją w swe ramiona i mocno przytuliła. Sytuacja została załagodzona, pożądanie opadło, ale Charlie dalej chciała być przy Fergie. To własnie przy niej świat stał się piękniejszy, dlatego też uszanowała jej decyzję i nie posunęła się dalej. - Dziękuję - szepnęła do uszka Flaky, po czym odchyliła włosy na jedną stronę i złożyła pocałunek na jej karku. Tak wtulone w siebie siedziały na piasku, a woda podmywała ich nagie stópki. Lekki wiatr rozwiewał włosy dziewcząt, a słońce swieciło prosto na nie.

Posłusznie usiadła obok Charlie patrząc na nią ze zmartwieniem. Uśmiechnęła się delikatnie i pogłaskała ją po głowie. Przytuliła się do niej, przymykając oczka. Cieszyła się, że miedzy nimi nic się nie stało i ich uczucia się nie zmieniły.
- Nie musisz. To wszystko dzięki Tobie. - szepnęła jej, odchylając delikatnie głowę. Dziewczyna wiedziała jak umilić czas. Wiedziała gdzie są słabe punkty i co wywoła u niej dreszcze. Wtuliła się w nią mocniej i zagryzła delikatnie płatek jej ucha..

Przyjemne gesty Flaky znacznie poprawiły humor Charlie. Była taka szczęśliwa będąc przy Rudej. Tuląc ją w swoich ramionach ujęła jej dłonie i całowała delikatnie rumiane policzki dziewczyny. I tak nastał dzień, trzeba było się powoli zbierać. - Nie jesteś głodna? - szepnęła do uszka Fergie. - Możemy pójść do mnie, zrobię Nam śniadanie. - zaproponowała brązowooka, która mieszkała w pobliżu morza. - Jeśli chcesz to możesz nawet się u mnie przespać. - dodała po chwili widząc zmęczone oczka przyjaciółki. Po tych słowa wstała z piasku i podała rękę Flaky podnosząc ją tym samym do góry. Przytuliła ją mocno i spojrzała w oczka. - Dziękuję Ci za miło spędzone chwile. - szepnęła, całując jej czółko.

Była doprawdy miło i przyjemnie gdy tak sobie siedziały na plaży. Przesiedziały tu całą noc aż nastał ranek. W oddali, na strzeżonej plaży widać było zbierające się tłumy. Flaky uwielbiała jak Charlie całowała ją w rączki, policzki, po całym ciele, lecz nie wiedziała jak się odwdzięczyć.
- Oj tak. Nie jadłam wczoraj kolacji. - powiedziała, czując jak coś ją ssie w brzuszku. Mały wielki Głód! Wstała z piasku z pomocą przyjaciółki. Spojrzała na piasek obok, na którym zdążyło odbić się ciało rudej. Zaśmiała się cichutko, również przytulając brązowooką.
- Jeśli chcesz może być takich więcej. Chyba nie chcesz tego kończyć? - zapytała otwierając szeroko oczka. Mała chciała być z nią. Przy niej nie była już nieśmiała. Mogła się otworzyć.

Charlie pokiwała przecząco głową zapewniając małą Flaky o tym, że to spotkanie nie było jednorazowym "wybrykiem". - Chciałabym z Tobą spędzać każdy dzień. Jesteś wspaniała. - odpowiedziała patrząc w oczy przyjaciółki. Po tych słowach chwyciła Rudą za rękę i powoli podażyły w stronę centrum. Podczas drogi ukradkiem spoglądały sobie w oczy i usmiechały się do siebie. Tak, dla takich chwil warto było zyć. Charlie czuła się taka szczęśliwa, i chyba w końcu przestała być samotna. Mimo iż nie miała rodziny, Flaky dawała jej teraz wszystko czego potrzebowała, wypełniła pustkę w jej sercu.

- Już mi tak nie schlebiaj, chodźmy. - odpowiedziała jej, ściskając lekko dłoń. Cieszyła się, że znalazła w końcu osobę, dzięki której będzie mogła stawić czoła przeciwnościom i swoim lękom. Zawdzięczała tę odmianę także Luce, która mimo swojej rangi w szkole i bycia starszą poświęciła czas Rudej i zaprzyjaźniła się z nią.
W drodze rzadko odrywała wzrok od oczu Charlie. Czasem opowiedziała jakiś zabawny żart, z którego obie się śmiały, idąc ulicą. Flaky nie ubrała swoich trampek. Trzymała je w ręku krocząc boso. Chodnik był ciepły i czysty od kawałków szkła czy drzazg. Wolnym, lecz wesołym krokiem kierowały się do mieszkania Brązowookiej.. /zt